Może licząc całe obszary megalopolis wyprzedza je Tokio albo Seul.
A może gdzieś jakiś chiński gigant dawno zostawił wszystkich konkurentów w tyle i dumnie dzierzy palmę pierwszeństwa.
W każdym razie i tak codziennie przebywa tu niemal 30 milionów ludzi - mieszkańców i tych, którzy przyjeżdzają coś załatwić, kupić, sprzedać, zobaczyć.
I tak miliony codziennie tłoczą się w metrze, autobusach i taksówkach, przemierzając dziesiątki kilometrów z jednego krańca metropolii na drugi.
I w końcu i tak jest ono za duże, żeby zdołać opisać je słowami.
Zamiast tego niech wystarczy te parę zdjęć.
Po horyzont miasto. Otoczone wysokimi górami z każdej strony i przykryte grubą warstwą smogu.
Spróbować ogarnąć wzrokiem to miasto-monstrum można z wysokości 140 metrów - z platformy widokowej budynku Torre Latinoamericano.
Uliczne jedzenie - smaczne, tanie i szybkie. O ile oczywiście ktoś już odcierpiał swoje i przyzwyczaił żołądek do nowych wyzwań.
A na deser słodkie smażone banany, polane słodką czekoladą, słodką bitą smietaną i przystrojone słodką posypką
Miejscowych muzyków można spotkać nawet w sklepie z farbami
Po kanałach w dzielnicy Xochimilco pływają kolorowe łodzie...
...a mariachi zagrają każdemu jego ulubioną melodię za jedyne 100 pesos
Señor Tomas oferuje własnoręcznie rzeźbione figurki z miejscowych kamieni
Zaraz za miastem wznoszą się ruiny Teotihuacan z Piramidą Słońca - trzecią najwyzszą piramidą na świecie
Przy biegnącej wzdłuż murów katedry ulicy swoje usługi oferują wszelkiej maści fachowcy - do wynajęcia od zaraz
Czas sjesty w Mexico City...
...nawet klaun przysnął w wagonie metra
Opuszczamy miasto Meksyk, a już niedługo także i państwo Meksyk.
Za kilka dni przekroczymy granicę z Gwatemalą znów wkraczając w strefę dżungli, wilgotnego powietrza i komarów, po pobycie w centralnej części kraju na wysokości ponad 2000 metrów n.p.m.
powodzenia, pozdrawiam CINEK:)
OdpowiedzUsuń